Michał Sosnowski / 2017-07-05 / 1769
zakupu przez miasto „klatek-łapek” do wyłapywania kotów wolno żyjących
Michał Sosnowski
05.07.2017 r.
INTERPELACJA
Dotyczy: zakupu przez miasto „klatek-łapek” do wyłapywania kotów wolno żyjących
W związku z interwencją Płockiego Towarzystwa Pomocy Zwierzętom ARKA zwracam się z prośbą o analizę możliwości zakupu przez Gminę Miasto Płock 10 sztuk „klatek-łapek”, z przeznaczeniem do bezpłatnego wypożyczania mieszkańcom oraz stowarzyszeniom i fundacjom działającym na rzecz zwierząt.
Nasze miasto, musi się mierzyć z problemem nadmiernej populacji kotów wolno żyjących. Ma to swoje implikacje nie tylko w sferze ekonomicznej, ale także społecznej. Nadprogramowa liczba kotów to problem dla budżetu, z którego czerpane są środki na ich dokarmianie i leczenie. To problem także dla mieszkańców, w otoczeniu których żyją przecież koty. Chodzi tu głównie o względy higieniczne. W przypadku mniejszej populacji kotów wolno żyjących, ich obecność jest prawie niezauważalna. Gdy występuje nadprogramowa ich liczba, uderza to w komfort życia mieszkańców. Widok chorych czy martwych kotów to dla osób wrażliwych problem, o dzieciach nie wspominając.
Z uwagi na powyższe argumenty, zasadnym wydaje się dołożenie wszelkich starań aby populację kotów wolno żyjących ograniczyć. Najbardziej humanitarnym na to sposobem jest kastracja i sterylizacja. Niestety złapanie kota i zawiezienie go do lecznicy weterynaryjnej, która w ramach umowy z miastem wykonuje takie zabiegi, jest niezwykle trudne. Tu z pomocą przychodzą urządzenia zwane „klatkami-łapkami”. Zostawione na kilka godzin, skutecznie i bez zagrożenia dla życia zwierzęcia, łapią je. Umożliwia to zabranie klatki z kotem do lecznicy i po wykonanym zabiegu wypuszczenie z powrotem.
W naszym mieście działa kilka stowarzyszeń i fundacji, które skłonne są pomóc w regulacji populacji kotów, ale niestety nie posiadają wystarczającej ilości takich klatek. Niestety koszt jednostkowy takiej klatki mieści się w przedziale 150-200 zł, co dla osób poświęcających własne pieniądze na dokarmianie zwierząt stanowi barierę nie do pokonania.
W dłuższej perspektywie przy ograniczeniu populacji kotów, miasto poświęcałoby w kolejnych latach zdecydowanie mniej pieniędzy na leczenie zwierząt. Wykastrowane koty i co się z tym wiąże ograniczona liczby kociąt, to mniejsze ryzyko ich zachorowań i śmierci, jako osobników najbardziej podatnych na choroby.
Michał Sosnowski
- Data publikacji: 8 lat temu (środa, 05 lipca 2017, godzina 12:02)
- Osoba publikująca: Agnieszka Kopera
- Nadzór nad treścią: Agnieszka Kopera
- Ilość wyświetleń: 2 696 044
- Dokument nie był aktualizowany od momentu publikacji